Jak rozświetlić swój ogród na maksa - czyli świąteczne szaleństwo w stylu Griswoldów

Jak rozświetlić swój ogród na maksa - czyli świąteczne szaleństwo w stylu Griswoldów

Jeśli kiedykolwiek oglądaliście kultową komedię "W krzywym zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju", na pewno pamiętacie szaloną iluminację domu Clarka Griswolda. To właśnie od tej rodziny wzięła się nazwa jednego z najbardziej ekstrawaganckich stylów dekoracji świątecznych. Dziś podpowiemy, jak stworzyć podobny efekt "wow" we własnym ogrodzie!

Filozofia Griswoldów

Podstawowa zasada? Więcej znaczy więcej! Zapomnijcie o minimalistycznych dekoracjach i stonowanych barwach. W stylu Griswoldów liczy się feeria kolorów, tysiące migoczących światełek i przede wszystkim - radość z tworzenia najbardziej zwariowanej świątecznej instalacji w okolicy.

Do prawdziwej griswoldowskiej instalacji potrzebujecie minimum 25 000 lampek LED (tak, dobrze przeczytaliście!), multum przedłużaczy i rozgałęźników. Nie zapomnijcie o świecących figurkach reniferów - im więcej, tym lepiej. Gigantyczny świecący Mikołaj (albo kilka) to absolutna podstawa, podobnie jak kolorowe łańcuchy świetlne we wszystkich możliwych odcieniach oraz migające gwiazdy, bombki i sople.

Planowanie instalacji

Zanim zaczniecie realizować swój świąteczny sen, upewnijcie się, że wasza instalacja elektryczna wytrzyma takie obciążenie. Warto też dyskretnie wybadać, czy sąsiedzi mają poczucie humoru. No i oczywiście przyda się porządna drabina i pomocnicy - sam Clark potrzebował wsparcia rodziny!

Przygodę z griswoldowskim oświetleniem najlepiej rozpocząć od drzew - każde powinno błyszczeć od pnia po najmniejszą gałązkę. Następnie warto zająć się trawnikiem, gdzie swoje miejsce znajdą świecące figurki - Mikołaj, renifery i bałwany. Kurtyny świetlne powinny pokryć wszystkie płoty i ściany. Dach też nie może pozostać ciemny - tam również muszą pojawić się świecące dekoracje. Wisienką na torcie będą animowane elementy - machający Mikołaj czy kiwające głowami renifery.

Podstawę waszej instalacji stanowić będą różnokolorowe lampki LED, świecące figury w rozmiarze XXL i animowane dekoracje świetlne. Do tego dodajcie synchronizatory do tworzenia świetlnych pokazów i głośniki do odtwarzania świątecznych melodii - tak, muzyka jest absolutnie obowiązkowa!

Warto zainwestować w programator czasowy, by instalacja włączała się automatycznie. Użycie lampek LED nie tylko oszczędzi prąd, ale też będzie bezpieczniejsze. Pamiętajcie o zabezpieczeniu wszystkich połączeń przed wilgocią. No i przygotujcie się na wyższy rachunek za prąd - ale hey, to tylko raz w roku!

Efekt końcowy

Wasz dom powinien być widoczny z kosmosu! Okay, może odrobinę przesdzamy, ale powinien przyciągać wzrok wszystkich przechodniów i być punktem orientacyjnym w okolicy. Pamiętajcie - w stylu Griswoldów nie ma czegoś takiego jak "przesada". Im więcej światła, kolorów i świątecznego przepychu, tym lepiej!

Aha jeszcze ta porada - jeśli sąsiedzi zaczną narzekać na jasność - zaoferujcie im maseczki do spania. W końcu święta to czas dzielenia się z innymi! ?

Pamiętajcie tylko, że mimo wszystko warto zachować podstawowe zasady bezpieczeństwa. Clark Griswold może i był mistrzem świątecznych dekoracji, ale jego metody instalacji nie zawsze były... najbezpieczniejsze. Zadbajcie o proper zabezpieczenia i prawidłowe podłączenie instalacji elektrycznej!


Niektórzy już zrealizowali ten szalony plan! Przeczytaj - Dom bydgoskich Griswoldów